Poczuj wodę! Jeżeli w naszym debiucie w triathlonie zdecydujemy się płynąć podczas zawodów żabką, to należy pamiętać o tym, że pianki triathlonowe są przystosowane do pływania kraulem i mogą ograniczać część ruchów w stylu klasycznym. Fot 1. Materiał własny . O tym warto pamiętać podczas pływania w triathlonie – lista
mętlik w głowie, zaburzony osąd, a w efekcie nawet atak paniki. Kiedy dochodzi do paniki, trudno uspokoić się nawet na stałym lądzie, a co dopiero w wodzie, gdy ciężko zaczerpnąć głębokiego oddechu. Jak więc zapanować nad strachem na tyle, żeby reakcja organizmu była mniej intensywna? 5 kroków w pracy nad lękiem
Ćwiczenie oddechu pod wodą to kolejny etap oswajania lęku przed wodą. Tutaj szczególnie zalecana jest cierpliwość i ostrożność. Przypadkowe zachłyśnięcie może nas bowiem skutecznie do pływania zniechęcić. Ćwiczenia zaczynamy od nabierania powietrza w płuca. Następnie zanurzamy się na taką wysokość, aby tylko nasze usta
Kup teraz na Allegro.pl za 37,34 zł - Klips na z pasek Pływania w nosie wtyczka (12930239400). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
195,00 zł 175,50 zł. FINIS RURKA CZOŁOWA FREESTYLE SNORKEL. 195,00 zł 165,75 zł. FINIS RURKA CZOŁOWA SWIMMERS SNORKEL. od 179,00 zł 161,10 zł. FINIS SNORKEL CARDIO CAP. 35,00 zł. Duży wybór fajek i rurek czołowych do pływania na basenie dostępny w sklepie dla pływaków Klubben.pl. Dostępność towaru od ręki, Wysyłka 24h
Jak oddychać podczas pływania? Teoria. Oddychanie podczas pływania jest utrudnione ze względu na zwiększoną gęstość środowiska (woda jest prawie 800 razy gęstsza od powietrza), do którego ma się przedostać wydychane powietrze. Prościej – woda stawia opór podczas wydychania powietrza.
THHhfDY. Ważnym elementem procesu nauki pływania jest nauka oddychania w wodzie. Wiele osob hiperwentyluje zamiast jest to bardzo szybkie branie oddechu i zaraz po nim wypuszczanie go. Data dodania: 2011-08-25 Wyświetleń: 2356 Przedrukowań: 0 Głosy dodatnie: 0 Głosy ujemne: 0 WIEDZA Licencja: Creative Commons Niestety nie da się tak długo oddychać, nawet na lądzie. W zamian za to zaleca się spokojne oddechy. Spokojnym oddechem można nazwać pobranie powietrza do płuc, jednak nie tak byśmy męczyli się z zatrzymaniem go wewnątrz nas. Po nabraniu oddechu i obróceniu głowy w kierunku dna, czyli mamy twarz pod wodą, rozpoczynamy spokojny wydech. Należy pamiętać, by wydychać przez nos co uchroni nas przed bolesnym uczuciem "ciśnienia" w nosie, które spotyka początkujących pływaków. Jak radzić sobie z problemem nabierania wody w czasie nabierania oddechu? Nie ma prostej metody. Najlepiej nauczyć się oddzielać wodę od powietrza. Może i brzmi to dziwnie jednak taka metoda pozwoliła mi nader szybko nauczyć się pływać. Szczególnie w przypadku pływania w akwenach otwartych problem nabierania wody z powietrzem bywa częstym elementem, w którym umięjętność oddychania w nauce pływania jest ważna, jest nawrót z przewrotem wykonywany na basenie w momencie dotarcia do jego ściany końcowej. W momencie zbliżania się do ściany należy nabrać oddech, który będzie nam musiał wystarczyć przez cały przewrót oraz część nawrotu wraz z kilkoma ruchami rąk stosowanymi przy kraulu. W momencie wykonywania fikołka należy zacząć delikatnie wydmuchiwać powietrze przez nos. Umożliwi to nam uniknięcię "ciśnienia" w nosie. Wydech nie powinien być jednak zbyt duży gdyż od rozpoczęcia fikołka do kolejnego momentu kiedy będziemy mogli nabrać powietrze minie jeszcze sporo czasu. Mam nadzieję iż ten którki artkuł ułatwi Tobie naukę pływania! Licencja: Creative Commons
W trakcie wysiłku fizycznego dochodzi do wydatków energetycznych, oraz deficytu właśnie wody. Odpowiednie nawodnienie organizmu jest kluczowe w efektywnym bieganiu, ponieważ chroni nas przed przegrzaniem, bólami głowy, zmęczeniem czy spadkiem siły mięśniowej. WODA W TRENINGU Woda jest niezbędnym składnikiem pokarmowym. W organizmie człowieka odgrywa bardzo ważne funkcje: transportuje składniki odżywcze i przyczynia się do wydalania produktów przemiany materii. Woda niesie ze sobą wiele korzyści dla organizmu, pod warunkiem odpowiedniej jej jakości i czystości. Woda jest napojem zupełnie pozbawionym kalorii, w związku z tym w diecie niskokalorycznej zalecana jest większa ilość niż tylko 1,5 l. Nie powinniśmy przesadzać z wodą mineralną ponieważ zbyt duża ilość wody mineralnej może powodować powstawanie kamieni nerkowych. Jeśli pijemy wodę mineralną to powinna to być najlepiej woda źródlana niegazowana, ponieważ napoje gazowane pobudzają apetyt i rozszerzają ściany żołądka. Odpowiednia temperatura płynów to 7-15C. Uwaga! Odpowiednie nawodnienie przed, w trakcie i po treningu zapobiega bolesnym skurczom mięśniowym. NAWODNIENIE W TRENINGU Bardzo ważnym jest aby pamiętać o nawodnieniu już przed treningiem. Podstawą jest regularne spożywanie płynów (około 3l na dzień, ilość ta zależy od wieku, płci, pracy, aktywności fizycznej, wagi itd). Przed długim wybieganiem należy nawadniać się już dużo wcześniej pijąc małe ilości płynów. Wypijając na raz wody wcale się nie nawodnimy, płyny po prostu przez nas „przelecą”. Przed biegiem wypij stopniowo około 500ml wody. Im trening dłuższy i intensywniejszy tym więcej płynów należy przyjąć. Najważniejsze aby podczas biegu, treningu nie poczuć pragnienie. Nie możemy doprowadzić naszego organizmu do stanu odwodnienia, ponieważ automatycznie nasza siła spada i tracimy ważne składniki i minerały. Przydatną rzeczą podczas treningu jest pas do biegania z bidonami na płyny. Małe butelki po 100ml potrafią być naprawdę przydatne podczas długich rozbiegań. Bez względu na to na jak długi bieg idę i jaką trasę wybieram, zawsze biorę ze sobą bidon z czystą niegazowaną wodą lub izotonikiem. Im lepiej jesteśmy nawodnieni, tym trening efektywniejszy. Uwaga! Aby odpowiednio się nawodnić należy wypić 150% ilości utraconych podczas treningu płynów. Szczególnie chcę tutaj zwrócić uwagę na zawartość magnezu, którego według badań mamy chroniczne niedobory. Na polskim rynku wśród wód butelkowych warto wyróżnić warto wyróżnić wodę Magnesia, która zawiera dużą dawkę naturalnego, łatwo przyswajalnego Magnezu aż 170mg/l. JAK SPRAWDZIĆ NAWODNIENIE NASZEGO ORGANIZMU? Najprostszym sposobem jest kontrola i obserwacja naszego moczu. Mowa głównie o jego kolorze i ilości. Jesteśmy prawidłowo nawodnieni jeżeli mocz ma barwę słomkowo żółtą i jest rozcieńczony. Jeżeli mocz jest skoncentrowany, a jego barwa ciemno żółta świadczy to o odwodnieniu. DLACZEGO NAWODNIENIE JEST WAŻNE? Podczas treningu biegowego, siłowego, cardio nasz organizm traci wodę z wydalanym potem, oraz wydychanym powietrzem. Starty te mogą prowadzić do odwodnienia, którego skutkami jest spadek wydolności i gorsze wyniki. Podczas każdego treningu, zwłaszcza w warunkach podwyższonej temperatury dochodzi do utraty wody a wraz z nią elektrolitów, mikroelementów i witamin. Odwodnienie o 2-3% obniża naszą wydolność tlenową o 10-20%, oraz szybkość i siłę o 8-10%. Uwaga! Poważnym skutkiem odwodnienia może być udar cieplny. KORZYŚCI PŁYNĄCE Z PICIA WODY: Woda utrzymuje prawidłowe ph organizmu. Oczyszcza organizm ze szkodliwych toksyn. Przyspiesza metabolizm (odpowiada za prawidłowe uwodnienie komórek). Działa przeciwbólowo (bóle głowy, bóle brzucha, migreny). Poprawia pracę mózgu i procesy umysłowe ( niedobór wody powoduje dekoncentrację i problemy z nauką). Chroni przed nowotworami. Odpowiednia ilość wody może uchronić nas przed rakiem pęcherza i jelit. Przyspiesza proces trawienia i zapobiega zaparciom. ( zwiększa zawartość błonnika i mas kałowych). Woda jest idealna w walce z kamieniami nerkowymi (nerki do prawidłowej pracy potrzebują odpowiedniej ilości wody, która flirtuje produkty przemiany materii). Jest kluczowa w okresie ciąży (środowisko płodu stanowią właśnie wody płodowe). Niedobór wody prowadzi do zaburzeń krążenia krwi. Dodaje energii i działa orzeźwiająco. Reguluje temperaturę ciała (szczególnie ważne dla sportowców). Nawilża skórę (nadaje jej jędrności i sprężystości - spłyca zmarszczki). Odpowiada za „nasmarowanie” narządów wewnętrznych i stawów. Chroni przed urazami (mózg, gałka oczna, płód). ZAWARTOŚĆ WODY W POSZCZEGÓLNYCH CZĘŚCIACH CIAŁA: Nerki-83% Krew-83% Mózg-75% Mięśnie-76% Kości-22% Uwaga! Ludzkie ciało w ~60-70% składa się właśnie z wody, która czynnie bierze udział w każdym procesie metabolicznym, który zachodzi w naszym organizmie. Literatura: - „Żywienie a zdolność do wysiłku” Ron Maughan, Louise Burke - „Biologia na czasie” Martyna Piątek
Nurkowanie może wydawać się nienaturalne, a jednak jest możliwe. Zanurzając ciało w błękitną toń, wkraczamy do zupełnie innego świata. Jest cisza, spokój, my i woda. Są inni nurkowie, ryby, koralowce, podwodne rośliny. Później mogą być wraki statków, jaskinie. Schodząc pod wodę, zostawiamy codzienne problemy na powierzchni. To właśnie jest dla mnie piękne w nurkowaniu – wyciszenie i odstresowanie. I to, że daje mi ono możliwość zobaczenia świata tak odmiennego od tego, co mamy na co dzień! Kurs nurkowy zrobiłam w 2012 roku na Majorce. Moja przygoda rozpoczęła się przypadkowo. Kiedy tam pracowałam, nasz miejscowy kontrahent organizował nurkowanie i zaproponował mi oraz moim współpracownikom bezpłatną próbę. Nie wahałam się ani chwili. Oczywiście za pierwszym razem trochę się bałam przed zejściem pod wodę – czy będę umiała oddychać przez regulator, nie zgubię maski ani czy się nie utopię. Jednak w momencie, gdy już znalazłam się pod powierzchnią, poczułam spokój i pewność, że wszystko będzie dobrze. To doświadczenie skłoniło mnie do zapisania się na kurs. Od tamtej pory nurkuję wyłącznie rekreacyjnie, w czasie podróży przeznaczając w miarę możliwości jeden dzień na zejście pod wodę. Tak było na przykład w Jordanii, na Kubie czy ostatnio na Malcie. Nurkowanie nie jest dla mnie celem samym w sobie, to tylko jedna z wielu atrakcji tego świata, ale atrakcji na tyle pięknych, że polecam ją każdemu. Wiem jednak, że sporo osób ma na tyle duże obawy przed nurkowaniem, że po prostu nie jest w stanie przekonać się, by spróbować. Przecież bycie i w dodatku oddychanie pod wodą nie jest naturalne dla człowieka. To zupełnie inne, obce środowisko. Za każdym razem, gdy dzielę się zdjęciami spod powierzchni wody, pojawiają się głosy, że ktoś by chciał spróbować, ale się boi, nie umie pływać, uważa, że sobie nie poradzi. Nie chcę przekonywać nikogo na siłę, ale chętnie pokażę, że nurkowanie może być ciekawą atrakcją dla wielu z nas i warto pokonać strach, który często ma wielkie oczy, by zachwycić się pięknem podwodnego świata. Wiele osób może podejrzeć życie pod wodą w czasie snorkelingu – pływanie z maską i rurką daje pewien wgląd w tamten świat, jednak nie zawsze to wystarcza. Łukasz Kędzierski, autor bloga Łukasz Kędzierski podróże i fotografia, zdradza, jak zdecydował się zacząć nurkować: Wyjeżdżając w podróż do Azji, zawsze podziwiałem piękno podwodnego świata. Był to tylko snorkeling, czyli maska, fajka i krótkie zanurzenia na bezdechu. Było kolorowo, pięknie i egzotycznie, i zawsze sobie myślałem, że nurkowanie musi być jeszcze lepsze, jednak sądziłem, że jest to bardzo niebezpieczne zajęcie i że ciężko mi będzie ogarnąć wszystkie niezbędne umiejętności. Patrząc na oferty tamtejszych centrów nurkowych, gdzie w 2-3 dni można było zdobyć certyfikat, jakoś nie zawierzałem tym kursom. Koniec końców zdecydowałem zrobić, się zrobić długi kurs w Polsce – najpierw na basenie, a później końcówka już w prawdziwym środowisku w Egipcie. Bałem się strasznie, że nie nauczę się wszystkiego, tak jak należy, że spanikuję, że to jednak nie dla mnie. Jednak tak jak to najczęściej bywa – strach ma wielkie oczy, a ja powoli uczyłem się i nabywałem nowych umiejętności. Stałem się certyfikowanym nurkiem stopnia podstawowego. Gdy, podobnie jak Łukaszowi, snorkeling nie wystarcza, trzeba zrobić kolejny krok. Tylko co, jeżeli sama myśl o tym powoduje panikę? Jak poradzić sobie ze strachem przed zanurzeniem się w wodzie? Moim zdaniem można spróbować tak, jak z każdym innym – dobrze się przygotować, poczytać, porozmawiać z kimś, kto nurkuje. Znaleźć dobrą szkołę nurkową i podzielić się wątpliwościami z instruktorem. Zaufać mu – to przecież profesjonalista. Uświadomić sobie, że nurkowanie nie musi być niebezpieczne. Spróbować przekuć strach w ekscytację, tak jak zrobił to Filip, czyli Głodny Świata: Moje pierwsze zejście pod wodę było naprawdę stresujące, bo w końcu robiłem coś, co dla mojego mózgu było kompletnie niezrozumiałe – oddychałem tam, gdzie powinienem się… utopić. To właśnie strach przed nieznanym i naturalny opór organizmu sprawia, że nurkowanie często uważane jest za niezwykle niebezpieczne. Ja miałem sporo szczęścia, bo po pierwsze – znalazłem świetnego instruktora, który pomógł mi opanować mój strach, a po drugie – zszedłem pod wodę w jednym z najpiękniejszych miejsc świata, czyli na Filipinach. Bo gdy raz zobaczycie formacje koralowe ciągnące się bez końca w morską toń, kolorowe ryby pływające koło Waszego nosa, fruwające powoli żółwie morskie i załamujące się w turkusowej wodzie promienie słońca albo przepłyniecie przez właz wraku łodzi podwodnej, już nie ma odwrotu. Ważne jest, by osoba, która uczy nas nurkować, wzbudzała zaufanie. To przecież od niej zależy nasze bezpieczeństwo. Podkreśla to Natalia, autorka bloga W swoim żywiole: Moje obawy przez rozpoczęciem kursu OW dotyczyły tego, czy nurkowanie mi się spodoba i czy w ogóle dam radę. Wiedziałam, że ten sport jest stosunkowo bezpieczny – tak mówią statystyki – więc raczej nie bałam się, że spotka mnie coś złego. Duże znaczenie miał też fakt, że dwa pierwsze kursy robiłam z bardzo doświadczonym, starszym instruktorem i czułam się w jego towarzystwie pewnie. Nurkowanie mi się spodobało – podwodny świat jest niesamowity, a snorkeling jednak nie daje tak dużych możliwości. No dobrze, a jeśli ktoś się boi wody lub nie umie pływać? Pamiętam, jak mój instruktor z Majorki tłumaczył mi, że nie trzeba wcale umieć pływać, by nauczyć się nurkować. Pod wodą korzystamy w zasadzie z siły nóg, ręce trzymając blisko ciała – czyli nie tak, jak podczas pływania na powierzchni. Unosimy się w wodzie dzięki równowadze pomiędzy ciężarem a siłą wyporu. Idealnym przykładem na to, że można być nurkiem, bojąc się pływać, jest Monika, czyli Amused Observer: Nie lubię i boję się pływać w innym miejscu niż basen. Zdecydowałam się na kurs nurkowania bo chciałam zobaczyć podwodny świat, nie zdając sobie sprawy, że podczas kursu będę musiała wykonywać ćwiczenia typu zdejmowanie maski czy całego sprzętu – mimo wszystko, to co zobaczyłam pod wodą tak bardzo mi się podobało, że od razu zrobiłam drugą część kursu (Advanced Open Water Diver). Odbyłam też kurs doskonalenia pływania, dzięki któremu pływałam o wiele lepiej w basenie, ale wciąż bałam się otwartej wody. Nurkowałam w Tajlandii, Meksyku, Belize, Egipcie i na Zanzibarze, i uwielbiam to, ale wciąż boję sie pływać, dziwne, ale o ile w sprzęcie czuję się bezpiecznie, tak na powierzchni boję się, że coś mi się stanie. Jak zatem rozpocząć przygodę z nurkowaniem? Niektórzy decydują się na tak zwany introduction diving, czyli danie nurka na niedużą głębokość, od razu w morzu. Ja sama zaczęłam w ten sposób, ale z perspektywy czasu nie jestem przekonana, że mogę właśnie to polecić. Wtedy nie wydarzyło się nic złego, ale nigdy nie wiadomo. Zwraca na to uwagę Marek Knappe: Oglądając kolorowe oferty firm, dowiadujemy się, że nie musimy nic wiedzieć – wystarczy, że posłuchamy krótkiego instruktażu i już możemy znaleźć się pod wodą z instruktorem trzymającym was za rękę – pytanie tylko czy jest to najlepszy sposób na zapoznanie się z tym sportem? Czy to jest dobry pomysł aby osoba, która nigdy nie była pod wodą, nigdy nie korzystała z automatu oddechowego i nie trzymała kilkunastu kilogramów butli na plecach – powinna zacząć od wrzucenia jej na głęboką wodę z garstką informacji, których już zapomniała, z osobą, która wykonała jedynie ponad sto nurkowań w swoim życiu? Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy odważyli się na ten krok – skorzystali z oferty introduction dive i większość z nich była zadowolona, ale parę osób powiedziało, że było bardzo niekomfortowo, nie wiedzieli, jak się zachować, nie wiedzieli, co zrobić w “razie W”, nie mieli informacji, dlaczego odczuwają to, co odczuwają i, mimo że widoki były niesamowite, nie mogli się na nich skupić, bo ciągle towarzyszył im niepokój. Potwierdzają to doświadczenia Martyny Skury, blogującej na Life in 20 kg, dzisiaj będącej instruktorką nurkowania na Malediwach: Gdy pierwszy raz próbowałam nurkowania, od razu poszliśmy nurkować do oceanu, bez żadnych uprzednich ćwiczeń. Po czym stałam dziesięć minut na łodzi, bo bałam się wskoczyć do wody, mało się nie udusiłam, bo nie ogarniałam oddychania przez automat, a po dwóch minutach nurkowania spanikowałam, bo zalała mi się maska, a nikt mnie nie nauczył, jak się ja czyści. Jeśli jesteście na wakacjach i nigdy nie nurkowaliście, a chcielibyście spróbować to opcja Discover Scuba Diving jest dla was. Polecam te centra nurkowe, które w ramach DSD oferują ćwiczenia na basenie zanim wejdziecie do oceanu. Zweryfikuje to, czy ten sport jest dla was oraz pozwoli wam się zaznajomić ze sprzętem i nurkowaniem. Jest to też dużo łatwiejsze dla instruktora, bo wie, czego może się spodziewać i co warto poćwiczyć dłużej w basenie zanim pójdziemy na otwartą wodę. Myślę, że gdybym sama miała dzisiaj rozpoczynać przygodę z nurkowaniem, również zdecydowałabym się najpierw na trening w basenie, żeby oswoić się ze sprzętem, oddychaniem przez regulator i maską na twarzy. Pamiętam, że już w czasie kursu, to właśnie czyszczenie maski sprawiało mi najwięcej kłopotu. Niektórzy już na tym etapie mogą stwierdzić, że nurkowanie nie jest dla nich – to nic złego, przecież nie każdy musi lubić to samo. Ale przynajmniej spróbowali i wiedzą, co i jak. Tak jak znajomi Mikołaja Cichomskiego, autora bloga Życie w podróży: Jestem otwarty na każdy rodzaj aktywności sportowej, której dotąd nie próbowałem. Tak też było z nurkowaniem. Będąc z przyjaciółmi w egipskim Marsa Alam, słynącym z pięknych raf koralowych, nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności. Okazało się jednak, że oprócz przyjemności ważne jest również dobre przygotowanie i szybki kurs przed zanurzeniem. Co ciekawe, nie każdy z naszej grupy miał identyczną przyjemność z zanurzenia w akwalungu. Jedna osoba zrezygnowała po pierwszej próbie. Warto więc może skorzystać z próby w basenie hotelowym. Jest to częsta praktyka w miejscach oferujących nurkowania, jako sposób na zachęcenie potencjalnych klientów. Centrów nurkowych w nadmorskich miejscowościach na całym świecie jest bez liku. Jak zatem znaleźć to najlepsze? Można oczywiście zacząć od czytania opinii w internecie, szczególnie tych dotyczących obsługi, instruktorów i sprzętu. Niemniej jednak jestem zdania, że dla osób, które nie nurkowały nigdy wcześniej, najlepsza będzie osobista wizyta w centrum nurkowym, która zweryfikuje, czy nam ono odpowiada. Podobnego zdania jest Martyna Skura: Przejdźcie się do centrum, zanim zakupicie coś w ciemno. Zobaczcie, jak wygląda z zewnątrz, czy jest zorganizowane, czy pracownicy są profesjonalni, a nie siedzący na telefonach i wyglądający, jakby nie mieli nic do roboty. Rzućcie okiem na sprzęt nurkowy. Jeśli nigdy nie nurkowaliście, to marka wam nic nie powie. Ale jesteście w stanie ocenić, czy sprzęt jest nowy, zadbany, czy są wszystkie klipsy, sprzączki, kieszenie nie są dziurawe, a pianki i skafandry nie znoszone. Co powinno sprawić, że zapali się czerwona lampka? Na pewno beztroskie podejście do klientów i ich bezpieczeństwa, na zasadzie nic się nie martw, jakoś to będzie. To też coś, co podkreśla Martyna: Zanim zaczniecie jakiekolwiek zajęcia w wodzie, musicie wypełnić formularz medyczny. Jeśli go nie dostaniecie to jest to już bardzo podejrzane. Jeśli w formularzu przy pytaniu o jakąś chorobę pojawi się TAK, a centrum zacznie naciskać, żebyście zmienili na NIE, to trzeba się zastanowić, czy nie warto poczekać na następne wakacje i wcześniej skonsultować się z lekarzem. Zapytajcie, gdzie odbywa się nurkowanie i na jaką głębokość. Jeśli centrum nurkowe mówi wam: zaczniemy płytko i zobaczymy jak ci idzie, a jak będzie szło dobrze to pójdziemy głębiej (niż dwanaście metrów), to lepiej się odwrócić na pięcie i odejść. Takie centrum nie podchodzi do zasad bezpieczeństwa serio. Możecie więc zdecydować się na kurs nurkowy w miejscach, gdzie morze jest dość ciepłe, a rafa – przepięknie kolorowa. Jest też druga opcja, czyli zrobienie kursu nurkowego w Polsce. Warto ją rozważyć szczególnie dlatego, że o wielu polskich centrach nurkowych słyszałam dobre rzeczy. W ten sposób, jadąc na wakacje, nie będziecie już tracić czasu na naukę nurkowania, a od razu będziecie mogli cieszyć się podwodnym światem w całej jego okazałości. Na to rozwiązanie zdecydował się Łukasz Kędzierski: Wyjazdy do Azji to maksymalnie dwa razy w roku, więc musiałem coś wymyślić, aby móc nurkować częściej. Wtedy znajoma namówiła mnie na coś, co wydawało mi się nudne i nieprzyjemne – nurkowanie w polskich wodach – kamieniołomy i jeziora. I zagrało. Coś w tym jest, że człowiek na początku szuka kolorowych rybek, idealnej widoczności i super rafy, a po pewnym czasie już sama obecność w prawdziwym trójwymiarowym świecie mu wystarczy. Podziwia inne akweny, szkoli się w mniej sprzyjających warunkach, czasami mocno marznie. Wszystko po to, aby nabyć nowe umiejętności i doświadczenie. Zatem jeżeli boicie się, macie stracha lub czujecie że to nie dla was to po prostu spróbujcie i dopiero oceńcie. Łukasz zwraca uwagę na ważną rzecz – nawet jeśli boimy się nurkować, warto chociaż spróbować. Z jednej strony może okazać się, że nasze obawy były bezzasadne, a nurkowanie sprawia nam wielką frajdę. Z drugiej, być może przekonamy się, że to rzeczywiście nie jest sport dla nas, i – jak już wspomniałam – nie ma w tym nic złego. Nie każdemu musi odpowiadać to samo. Znam osoby, które zanurkowały raz i stwierdziły, że nigdy więcej tego nie zrobią. Ale przynajmniej spróbowały! Znam też osoby, które zanurkowały, nie udało się, ale chcą spróbować ponownie – tak jak Kamila, czyli Kami everywhere: Poznanie podwodnego świata marzyło mi się od dawna, lecz przez długi czas na samą myśl o nurkowaniu ogarniał mnie lęk. W końcu, będąc na indonezyjskiej Gili Trawangan, postanowiłam spróbować. Warunki były wprost idealne – znajoma Polka uczyła mnie podstaw nurkowania w basenie, a później wypłynęłyśmy na otwarte morze. Tam jednak po kilku minutach pod wodą ogarnęła mnie panika i postanowiłam wrócić na powierzchnię. Kiedyś jeszcze spróbuję nurkowania… Na pewno! Co więcej, nurkowanie może nie być dostępne dla każdego ze względów medycznych. Istnieją pewne przeciwwskazania do uprawiania tego sportu i nie powinno się ich lekceważyć. Martyna zwraca na to uwagę: Jeśli wiecie, że macie jakieś problemy zdrowotne, to przed wakacjami udajcie się do lekarza, aby wystawił wam zaświadczenie, że jesteście zdolni do nurkowania. Trzeba być świadomym, że nurkowanie może mieć swoje następstwa, jak każdy inny sport. Kiedy raz zdecydowałam się zanurkować, nie w pełni wyleczywszy przeziębienie, nabawiłam się lekkiego urazu błony bębenkowej. Dopiero leki przepisane przez laryngologa pomogły mi pozbyć się uczucia zatkanego ucha. Niech was to jednak nie przeraża – przecież biegając, można naciągnąć mięsień, chodząc po górach – skręcić kostkę, a jeżdżąc na rowerze – przewrócić się i stłuc kolano. Każdy sport obarczony jest pewnym ryzykiem i nurkowanie nie jest tu wyjątkiem. Tym bardziej uważam jednak, że kurs z dobrym instruktorem, który nauczy, jak je zminimalizować, jest podstawą. No dobrze, zdecydowaliśmy się na kurs, albo chociaż krótkie przeszkolenie. Czas na danie nura! A jak już znajdziemy się pod wodą? Mamy przygotowanie, towarzyszy nam doświadczony instruktor. Wiemy, co nas czeka. Zanurzamy się powoli, co jakiś czas wyrównując ciśnienie w uszach. Oddychamy powoli, spokojnie. Rozglądamy się dookoła. Wdech, wydech, wdech, wydech… miarowo, bez stresu. Jeśli coś powoduje dyskomfort, sygnalizujemy to instruktorowi, on zareaguje. Jest za nas odpowiedzialny. Można mu zaufać. Stres zostawiamy na powierzchni, cieszymy się tym, co jest dookoła. Chłoniemy podwodny świat! Ja po równo czterdziestu nurkowaniach wiem, że to wspaniałe doświadczenie. Technika pozwala nam przebywać w środowisku, w którym nie znajdujemy się na co dzień. Pozwala oddychać pod wodą i z otwartymi oczami przyglądać się morskiemu życiu. Mi osobiście pomaga wyciszyć się, skupić na sobie, na własnym oddechu, zapomnieć o tym, co dzieje się na powierzchni. To doskonały sposób, by odpocząć psychicznie! Informacje praktyczne Istnieje kilka organizacji nurkowych, które wydają certyfikaty. Jedną z nich jest PADI – Professional Association of Diving Instructors. Ja mam certyfikat Advanced Open Water Diver tej właśnie organizacji. Drugą jest CMAS – Confederation Mondiale desActivites Subaquatiques. Według PADI, nurkowanie Discover Scuba Diving może odbywać się na głębokości do 12 metrów. Ukończony kurs Open Water Diver pozwala zejść na maksymalnie 18 metrów. Advanced Open Water Diver pozwala zanurkować na 30 metrów. Według CMAS poziom P1, czyli 1 gwiazdka, pozwala nurkować do 20 metrów głębokości, a poziom P2, czyli 2 gwiazdki – do 40 metrów. Decydując się na nurkowanie, nie należy zapomnieć o odpowiednim ubezpieczeniu. Nurkowanie traktowane jest jak sport ekstremalny i z reguły nie objęte jest podstawowymi wariantami ubezpieczenia. Chcielibyście zanurkować? Boicie się? Chcecie przełamać swój strach? A może macie już swoje doświadczenia? Jaki był Wasz pierwszy raz? Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)- Ewa a
Co zrobić kiedy dzieci się rwą na basen, a wszystko zamknięte? My wykorzystaliśmy to na przygotowania do nurkowania naszej nieposkromionej dwójki. 1. Dlaczego zabawy z wydychaniem powietrza do wody są ważne? 2. Zanim zaczniecie 3. Co przygotować i jak pokierować dziećmi? 4. Wydechy dla dorosłych :) 5. Więcej poradników dotyczących pływania Dlaczego zabawy z wydychaniem powietrza do wody są ważne?Wydechy do wody w przypadku najmłodszych to element poprzedzający nurkowanie. Nie można go pływanie z głową nad wodą uprawiamy wyłącznie rekreacyjnie. Prędzej czy później i tak nas woda zaleje :)Jakie niesie najważniejsze dwie korzyści zabawa w bąble?Dziecko śmielej chowa się pod powierzchnię. Wydech przez nos uczy radzenia sobie w przypadku dostania się wody do wydechu w wodzie szybko zaczynamy odczuwać zmęczenie z powodu niedotlenienia. Ponadto najzwyczajniej jest to świetna zabawa :DZanim zaczniecieKilka wskazówek przed rozpoczęciem zabawy :)będzie mokro, bardzo mokro,to tylko dzieci, nie spieszcie się,bądźcie gotowi na przyłączenie się do zabawy :)bąble to cel, droga może być dłuższa,bawcie się dobrze i nie zostawiajcie dzieci bez opieki :)Co przygotować i jak pokierować dziećmi?Do bąblowania będą potrzebne: spora miska, zapas ręczników, zabawki do wody, może być też barwnik, aby pobudzić wyobraźnię :)Dzieci najmłodsze szybko się zapalają ale jeszcze szybciej gaśnie zapał jeżeli coś budzi ich wątpliwości lub nie czują się bezpiecznie. Zadbajmy o ten komfort. Pokażmy, że to co będą robić nie jest straszne. Na początek zróbmy pokazowo wydech do wody, a dzieci poprośmy o wydmuchiwanie powietrza na wodę lub unoszące się na niej zabawki. Możecie też pobawić się w zdmuchiwanie podwodych świeczek. Zawsze sprawdza się aktywny udział opiekuna. Z unoszących się na wodzie piłeczek, np. do ping ponga zróbcie mecz w przedmuchiwanie piłki na stronę przeciwnika. Piłkarzom spodoba się zabawa w dmuchaną piłkę wodną. Korzystajcie z wyobraźni i bądźcie dziećmi :) Często same podsuwają nowe pod wodę rozpoczynamy od samej brody, następnie usta i tutaj uwaga na nos, może niechcący się zanurzyć. Jeżeli dostanie się do niego nieco wody dajcie czas dziecku na oswojenie się z sytuacją. Nie reagujcie też przesadnie bo panika lubi się udzielać :) Jeżeli przez przypadek wymsknie się Wam coś w stylu, nie podoba Ci się to postawicie kropkę na zabawie. To jasne, że woda w nosie nie sprawia przyjemności. Okażcie zrozumienie, ale nie programujcie umysłu dziecka negatywnie na nowe doświadczenia :)
Spośród całej masy dostępnych akcesoriów i gadżetów pływackich, chyba jednym z najbardziej kontrowersyjnych i mocno dyskusyjnych jest nosek do pływania. Jest to plastikowy bądź silikonowy klips zakładany na płatki nosowe, który zaciskając je, uniemożliwia dostawanie się wody do nosa i zatok. Wiele osób nie wyobraża sobie pływania bez niego, nie brakuje też takich (szczególnie instruktorów pływania), którzy stanowczo odradzają jego używania. A jak jest naprawdę?Nauka pływania oraz pływanie rekreacyjneOddychanie w wodzie jest jednym z absolutnie podstawowych i najważniejszych elementów w pływaniu. Właściwe jego wykonywanie, warunkuje szybkość uczenia się nowych umiejętności oraz w sposób znaczący poprawia efektywność samego pływania. Niestety bardzo często (zarówno u osób początkujących jak i już pływających) próby oddychania kończą się zalewaniem nosa i zatok przez wodę podczas wdechu lub wydechu. Wynika to nie tylko z błędów w technice oddychania, ale często też z braków w samej technice pływania (np. odchylanie głowy do tyłu podczas pływania na plecach).Woda w nosie to uczucie bardzo nieprzyjemne. Mocno irytuje i skutecznie zniechęca do dalszej pracy. W takiej sytuacji wiele osób sięga po nosek do pływania (alternatywnie maskę nurkową), który zmusza do wykonywania wdechu ustami i uniemożliwia dostawanie się wody do nosa. Niestety zatkany nos oznacza brak możliwości wydmuchiwania powietrza. A to właśnie równomierny wydech nosem jest najlepszym, choć często z początku niełatwym do opanowania sposobem na pozbycie się problemów z zalewaniem podczas pływania zarówno na plecach jak i na brzuchu. Ale właściwie dlaczego „odetkany” nos jest lepszym rozwiązaniem niż nosek?Używanie zatyczki do nosa oznacza, że zablokowana zostaje najbardziej swobodna i efektywna droga wydostawania się powietrza z płuc. Często w praktyce oznacza to, że podczas pływania powietrze jest wstrzymywane, co znacząco obniża wydajność poruszania się i prowadzi do szeregu negatywnych nieustanne pływanie z noskiem może stać się „uzależnieniem”, którego bardzo trudno się wyzbyć. Warto jednak poświecić czas na zmianę nawyków, wyjść poza granice własnego komfortu, wyeliminować ewentualne błędy w technice pływania i nauczyć się prawidłowych nawyków oddechowych. Jest to szczególnie ważne w przypadku osób zaczynających swoją przygodę z pływaniem i z pewnością zaprocentuje w należy zapominać jednak, iż zdarzają się sytuacje, w których używanie noska podyktowane jest kwestiami zdrowotnymi. Wyjątkowo wrażliwa błona śluzowa nosa, mocno skrzywiona przegroda nosowa, czy też nawracające problemy z zatokami mogą być sensownym argumentem przemawiającym za jego sportoweZdecydowana większość wyczynowych pływaków nigdy nie używa noska podczas pływania. Co więcej, pływanie z zatkanym nosem bywa dla nich skrajnie niekomfortowe. Sam doskonale pamiętam, gdy kilka lat temu miałem okazję po raz pierwszy nurkować z użyciem aparatu tlenowego i maską nurkową na twarzy. Oddychanie bez nosa z początku wydawało mi się bardzo nienaturalne i sporo czasu minęło zanim się do tego przyzwyczaiłem. Aczkolwiek istnieje część pływaków, także tych z najwyższej półki światowej (Missy Franklin, Tyler Clary), którzy używają zatyczek. Choć trzeba podkreślić, iż dotyczy to tylko i wyłącznie zawodników specjalizujących się w stylu grzbietowym. Dlaczego?Najbardziej efektywnym sposobem przemieszczania się w wodzie po odbiciu od ściany (po starcie lub nawrocie) jest pływanie nogami do delfina pod wodą (według przepisów FINA, podczas startu zawodnik zobowiązany jest do wypłynięcia spod wody nie dalej niż na 15 metrze od ściany). Wielu pływaków opanowało ten element do perfekcji, zyskując przewagę nad rywalami podczas wyścigu. W przypadku pływania na plecach, pływanie nogami do delfina pod wodą również odbywa się na plecach. Ułożenie ciała z głową zwróconą w stronę powierzchni skutkuje wpływaniem wody do nosa i zatok. Jedynym sposobem, aby temu zapobiec, jest ciągłe wydmuchiwanie powietrza nosem. To z kolei prowadzi do dość szybkiego opróżnienia płuc z powietrza, szczególnie przy pokonywaniu kolejnych metrów i związanym z tym rosnącym zmęczeniem organizmu. W znacznym stopniu utrudnia to skuteczne wykorzystanie delfinowej pracy nogami pod wodą i wymusza potrzebę wcześniejszego wypłynięcia na powierzchnię. Dodatkowo intensywne wypuszczanie powietrza powoduje opadanie ciała w dół, tak więc wypływanie spod wody z opróżnionymi płucami można porównać do próby wypłynięcia z przyczepionym do talii kilkukilogramowym pasem obciążającym. Właśnie dlatego wielu zawodników pływających stylem grzbietowym stosuje nosek do pływania. Podczas pokonywania dystansu pod wodą wstrzymują powietrze, a zatyczka uniemożliwia wydostawanie się powietrza nosem. Po wypłynięciu na powierzchnię kontynuują oddychanie samymi ustami. Ciekawostką jest, iż część pływaków potrafi zastąpić nosek wykorzystując sztuczkę polegającą na zatkaniu nosa górną wargą. Niestety trik ten podobnie jak zwinięcie języka w trąbkę, nie jest osiągalny dla wszystkich:)Nawroty koziołkoweCzasami spotykam się z opiniami, które dopuszczają używanie zatyczki w niektórych sytuacjach. Ma ona być narzędziem do zdobycia określonych umiejętności, z którego należy zrezygnować tuż po osiągnięciu zamierzonego celu. Idealnym tego przykładem jest nauka nawrotów koziołkowych. Choć przewrót sam w sobie nie jest trudny, wiele osób miewa problem z nalatującą wodą do nosa w momencie, gdy głowa znajduje się „do góry nogami”. Nosek do pływania zatem wydaje się być idealnym rozwiązaniem. Dodatkowym argumentem przemawiającym za, który trzeba przyznać brzmi sensownie jest to, że nosek pozwala ograniczyć liczbę bodźców i rzeczy, o których trzeba myśleć w jednym momencie. Cały problem polega na tym, że gdy już nauczymy się wykonywać nawroty z noskiem, rezygnacja z niego może okazać się trudniejsza niż przypuszczaliśmy. Poza tym nikt nie da nam gwarancji, że poprawiony już element, który do tej pory szwankował, będzie funkcjonował równie dobrze, gdy będziemy skupiać się tylko na właściwym wydechu już po zdjęciu noska. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji mimo wszystko jest po prostu właściwa umiejętność oddychania w synchroniczne, freediving i pływanie w monopłetwieSą jednakże wodne dyscypliny sportowe, w których używanie noska bywa wręcz obligatoryjne. W pływaniu synchronicznym wiele figur i sam układ wymaga niejednokrotnie długotrwałego pozostawania pod powierzchnią wody, aczkolwiek trzeba przyznać, że jest sporo zawodniczek, które świetnie radzą sobie i bez niego. Freediving to z kolei nurkowanie na wstrzymanym powietrzu. W przypadku pływania w monopłetwie oddycha się przez specjalną rurkę czołową włożoną w usta. We wszystkich trzech wymienionych dyscyplinach nosek uniemożliwia niechciane wydostawanie się powietrza z płuc, a uprawianie ich bez tego akcesorium byłoby bardzo uciążliwe lub wręcz niemożliwe.
woda w nosie podczas pływania